11
lut
2018

Złote rogi, krwawe ciosy

Kałasznikowy, wyrzutnie granatów, bojówki paramilitarne i zaangażowana w to przestępczość zorganizowana z całego świata. Po drugiej stronie wsparcie armii i najnowszych zdobyczy technologii. Tak w chwili obecnej wygląda wojna tocząca się w Afryce – wojna z kłusownikami. Wojna, której bezprecedensowa intensyfikacja nastąpiła w ciągu zaledwie kilku lat, a której główne ofiary to słonie i nosorożce.

 

rhinosele

 

Zwierzęta w Afryce były wybijane właściwie od zawsze – na masową skalę zaczęło się to jednak dopiero w okresie początkowej globalizacji, czyli drugiej połowie XX wieku. Szacuje się, że w ciągu 10 lat, od 1979 do 1989 wybito ponad połowę afrykańskich słoni i nosorożców. Kres temu położył dopiero globalny ban na handel kością słoniową i rogami nosorożców wprowadzony w 1989.

 

ban

 

Populacje zaczęły się odradzać, zwierząt zaczęło przybywać – i nikt nie spodziewał się tego, co nastąpiło w ostatnich kilku latach. Do 2007 roku ginął średnio jeden, dwa nosorożce na miesiąc. Od 2008 liczba zabijanych nosorożców zaczęła lawinowo rosnąć i w zeszłym roku kłusownicy zabijali nosorożca średnio co 8 godzin. Zostało ich około 16 – 20 tysięcy.

 

graph

 

Słoni w samych tylko latach 2010-2012 wybito 100 tysięcy – 20% populacji, wg oszacowań pozostalo okolo 300-400 tysięcy. Średnio, jeden ginie co 15 minut.

 

dada

 

Skąd ten przyrost?

Jeśli chodzi o słonie sprawa jest stosunkowo prosta – kość słoniowa zawsze była „dobrem luksusowym”. W ostatnich latach jednak bogacić zaczęły się państwa dalekiego wschodu, i w całym tamtym regionie kość słoniowa jest czymś pożądanym. Więcej ludzi może sobie na nią pozwolić – więcej chce ją mieć. Ogrywą dużą rolę zarówno w religii, jak i w kulturze. Filipiny, Chiny, Tajlandia, Indonezja, Japonia – we wszystkich tych krajach kość słoniowa służy do wyrobu biżuterii, rzeźb jak i również dewocjonalii. W Chinach istnieją dosłownie fabryki w których masowo obrabia się surową kość słoniową i szkoli młodych wyrobników.

 

ivory

 

Popyt zaczął wzrastać, cena kości słoniowej zaczęła rosnąć – w tym momencie kilogram surowej kości słoniowej kosztuje około 5 tysięcy złotych, przeciętna waga ciosów to 10-20kg. Słonie wędrują stadami, a u słoni afrykańskich ciosy mają zarówno samce jak i samice. Dlatego każde stado, to łakomy kąsek dla każdego, kto w tamtych rejonach ma karabin.

 

dadd

 

Interes szybko zwietrzyły grupy paramilitarne i rebelianci. Stada słoni są eksterminowane, a dla oszczędności czasu pozbawia się je tylko ciosów. Jedną z największych masakr słoni ostatnich lat dokonały bojówki z Południowego Sudanu, które w 2012 pokonały konno ~1000 kilometrów do Kamerunu, gdzie spędziły kilka miesięcy zabijając 300-400 słoni. Ponad połowę z żyjącej w tamtym regionie populacji.

 

chad

 

Pieniądze z tego procederu są gigantyczne, a sprawy nie ułatwia fakt, że równie gigantyczna jest Afryka. I słonie żyją tam praktycznie wszędzie. Są kłusowane przez zorganizowane, dobrze uzbrojone grupy – przeciwstawić im się mogą tylko bogatsze, afrykańskie państwa. W tych biedniejszych, strażnicy parków to często ludzie bez odpowiedniego wyposażenia i przeszkolenia, żeby skutecznie z kłusownikami walczyć. Nie można też zapomnieć o korupcji, która w tych krajach jest na tyle rozpowszechniona, że władze bez odpowiednich nacisków nie mają interesu przerywać eksterminacji słoni – bo za przymykanie oka zawsze im coś skapnie.

 

da

 

Ciosy zabitych słoni trafiają do portów, gdzie są szmuglowane głównie na daleki wschód, a stamtąd, na cały świat. Metody i drogi przemytu są identyczne jak w przypadku narkotyków – przy czym dużo rzadziej dochodzi do przejęcia transportu. A te potrafią być gigantyczne.

 

da

 

thai

 

Walka z tym procederem oczywiście jest prowadzona – surowe kary dla przemytników i w wielu krajach wsparcie armii dla strażników parków. Problem w tym, że mimo trwającego kilku lat, intensywnego zabijania słoni i przemytu ciosów, nie udało się zatrzymać dużych graczy w tym regionie – zatrzymywani są tylko szeregowi przemytnicy i kłusownicy. A popyt w krajach azjatyckich nie maleje.

 

ivor

 

Z nosorożcami sprawa jest dużo bardziej skomplikowana – wg powszechnie zaakceptowanej teorii, boom na zabijanie nosorożców wziął się od jednej wypowiedzi wietnamskiego polityka w 2008 roku, i jeśli teoria ta jest prawdziwa, to jest podręcznikowym przykładem Efektu Motyla.

Róg nosorożca zbudowany jest z keratyny i tak właściwie nie różni się od naszych paznokci. Pomimo tego, w tradycyjnej medycynie dalekiego wschodu ma jednak zastosowanie lecznicze – choć nie różniące się wiele od tysięcy innych produktów odzwierzęcych. Mitem w świecie zachodu jest pogląd, że jest on tam uznawany za afrodyzjak. Nie jest, a sproszkowany róg miał mieć po prostu ogólne, dobroczynne działanie na organizm. Dlatego był uznawany jako swojego rodzaju dodatek i dużego parcia na niego nie było. A przynajmniej nie większego, niż na inne „lekarstwa”.

Boomu na niego nie było, nie kosztował wiele, popytu nie było – stąd do 2008 liczba kłusowanych nosorożców jest nikła. W 2008 roku jednak, pewien z polityków w wietnamskich massmediach zaczął głosić, że przyjmowanie rogu nosorożca wyleczyło go z raka. Historia poszła w eter, a z biegiem czasu zaczęto do niej dobudowywać nowe elementy. W tym momencie, w szybko bogacącym się Wietnamie, sproszkowany róg nosorożca to panaceum na wszystko. Łącznie z kacem. Nosorożce żyjące dziko w Wietnamie wyginęły w niedługi czas później po plotce – ostatni osobnik został tam zabity w 2010 roku.

 

rhino

 

Na róg nosorożca zapanował szał a jego cena zaczęła wzrastać do niebotycznych rozmiarów. W 2007 roku róg nosorożca był towarem mało pożądanym. Stał się od 2008 roku. Jego cena za kilogram w tym momencie przeważsza cenę platyny, i z miesiąca na miesiąc przyrasta tak bardzo, że w konkretnych liczbach gubią się nawet globalne organizacje działające na rzecz walki o przetrwanie nosorożców. Ostatnie w miarę potwierdzone liczby to 250,000 zł za kilogram, róg waży średnio 2-3kg. Brak dokładnych statystyk ile kosztował przed 2008, ale jeśli wierzyć archiwalnym aukcjom na e-bayu i serwisom aukcyjnym, tzw. „zabytkowe rogi” moża było nabyć już za 10-20 tysięcy złotych od kilograma. Ślady są nawet w polskim internecie.

 

aaa

 

Przyrost ceny jest niewiarygodny – i tym bardziej napędza popyt. Dla wietnamczyków w tym momencie korzystanie ze sproszkowanego rogu to symbol statusu. Modne jest tam picie alkoholu ze sproszkowanym rogiem, tylko i wyłącznie dla pokazania swojej zasobności portfela. Róg nosorożca stał się również czymś, w co się inwestuje. Nabywany jest tylko i wyłącznie po to, żeby po kilku miesiącach go odsprzedać i na tym zyskać.

 

noso

 

Cena wzrasta nie tylko przez popularność – nosorożców jest mniej, a te które są, są dużo lepiej chronione. W przeciwieństwie do słoni, nosorożce są zgrupowane w jednym tylko kraju Afryki. W RPA występuje 90% wszystkich afrykańskich nosorożców, około 16 tysięcy – w innych rejonach afrykańskich jest ich teraz kilka sztuk na kraj.

 

rhino

 

Dlatego wojna o róg nosorożca koncentruje się właśnie tam. RPA jest jednym z najbardziej rozwiniętych krajów Afryki, która bardzo duże dochody czerpie z turystyki. Zdają sobie sprawę, jak negatywny impakt będzie miało dla gospodarki wytrzebienie ich nosorożców – pomijajac już kwestię konserwacji i bioetyki.

Przeznaczane są olbrzymie nakłady na strażników parków, a ich praca nie różni się od pracy agencji walczących z handlarzami narkotyków. Pozyskiwanie informatorów wśród kłusowników, specjalistyczny sprzęt i przeszkolenie, regularne strzelaniny. Kłusownicy dostają kosmiczne wyroki, w rodzaju 40 lat odsiadki, a do walki zaprzęga się latające drony.

 

drone

 

W wojnie biorą także udział właściciele parków – rogi nosorożców są przez nich nasączane insektycydami, pokrywane specjalna farbą mającą ułatwić wykrycie na lotnisku przy próbach przemytu, czy w ostateczności – żyjącym nosorożcom usuwa się rogi, dzięki czemu stają się dla kłusowników nieatrakcyjne.

 

asd

 

ads

 

Turyści zwiedzajacy parki często mają ograniczone możliwości fotografowania nosorożców, bo w dzisiejszych czasach możliwe jest wyciągnięcie ze zdjęcia danych w którym dokładnie miejscu zostało zrobione.

 

da

 

Walka toczy się na wszystkich frontach – a mimo tego liczba zabitych nosorożców nie maleje. Powód jest prosty: im trudniej nosorożca zabić, tym bardziej rośnie cena jego rogu, i tym bardziej staje się atrakcyjnym celem dla kłusowników.

Błędne koło, a nosorożców coraz mniej.

 

asa

 

Wojna o rogi nosorożców rozlała się już poza Afrykę. W ciągu ostatnich kilku lat dokonano kilkuset kradzieży rogów z muzeów, ośrodków naukowych i prywatnych kolekcji Europy i Ameryki. Organizacje przestępcze zdały sobie sprawę, jak stosunkowo łatwą robotą jest ograbienie takiego miejsca, i jakie pieniądze wchodza w grę. Tak jak zdali sobie z tego sprawę również nasi rodacy:

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/polacy-ukradli-rogi-nosorozca-posiedza-w-wiezieniu,268734.html

News wyżej jest zresztą zastanawiający. 2012 rok, polacy zatrzymani po kradzieży rogów w austriackim zamku. Złapani na granicy austriacko-czeskiej, czyli kierujący się z powrotem z nasz rejon. Wycieczka do Austrii po róg, żeby później wrócić do PL? Nielogiczne, biorąc pod uwagę ryzyko podczas powrotu, przekraczanie granic i, nie oszukujmy się, większą skuteczność policji krajów zachodnich. Jest to pozbawione sensu biorąc pod uwagę, ile takich rogów w teorii znajduje się w Polsce. A powinno być sporo – choćby te pochodzące z padniętych nosorożców w polskich ZOO na przestrzeni kilkudziesięciu lat.

To nie byli przypadkowi ludzie którzy podczas przypadkowej kradzieży wzięli sobie na pamiątkę róg nosorożca. Dobrze wiedzieli ile te rogi są warte, musieli też mieć kontakty żeby te rogi sprzedać. Wycieczka do Austrii w tym celu zakrawa o bezsens.

Chyba, że…

Znając realia naszego kraju, stopień zabezpieczeń w muzeach i ośrodkach naukowych, oraz powszechny brak świadomości prowadzonej wojny o rogi nosorożca i jego cenę na czarnym rynku, nie byłbym zdziwiony, gdyby po kontroli i inwentaryzacji rogów przebywających na terenie Polski okazałoby się, że tych rogów nie ma, a w ich miejscu jest pusta przestrzeń lub imitacja z drewna.

Kradzieże rogów zdarzały się nawet u naszych sąsiadów z południa – W Czechach. Ciężko mi uwierzyć, że Polska została w tym wszystkim pominięta.

http://www.radio.cz/en/section/curraffrs/czech-museums-on-alert-over-rhino-horns-thefts

Być moze to dobry temat na dziennikarskie śledztwo.

 

ra

 

Świat lekceważy sytację słoni i nosorożcy w Afryce. W massmediach tylko czasami przewinie się jakaś informacja, najczęściej pozbawiona kontekstu.

A kontekst jest przerażający. Słoń zabijany co 15 minut, nosorożec co 8 godzin. Zatrważająca intensyfikacja kłusownictwa, która w efekcie może doprowadzić do wymarcia tych zwierząt przed końcem następnej dekady. Zegar tyka.

 

aasa

 

Pierwotnie wpis opublikowany 30.08.2014 na moim poprzednim blogu:
http://animalus.blog.pl/2014/08/30/zlote-rogi-krwawe-ciosy/

https://web.archive.org/web/20150418222229/http://animalus.blog.pl/2014/08/30/zlote-rogi-krwawe-ciosy/

 

Podobne wpisy

Zaginęły nieliczne wilki w Holandii i w Belgii – niewykluczone celowe zabicie
Pięć słoni zginęło w wodospadzie próbując ratować słoniątko
Słynny treser cyrkowy zabity przez swoje tygrysy
Niezwykła podróż lisa – 3500 km w 76 dni

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.