Interwencja w ZOO w Kadzidłowie
Jeśli ktoś by mnie zapytał, jakie jest wg mnie najdziwniejsze miejsce w Polsce przetrzymujące zwierzęta gatunków nieudomowionych, to pewnie wskazałbym miejsce ze statusem „Ogród Zoologiczny” mieszczące się w Kadzidłowie. Miejsce o tyle dziwne (na warunki Polskie) że zdecydowana większość zwierząt w nich to zwierzęta polskiej fauny. Wilki, rysie, kopytne, ptaki drapieżne, wiewiórki rude, bociany i do kompletu hodowla psów właściciela ZOO. Część zwierząt biega luzem, niektóre nocne sowy spędzają dnie na paliku żeby zwiedzający mogli pozować, a wpadły mi nawet materiały pokazujące łosia na środku ścieżki. Takie petting ZOO tylko innego kalibru.
Gdy przeglądałem fanpage tego ogrodu zoologicznego, w oczy wpadało mi to, że recenzje negatywne miały często rzeczowe uzasadnienie i posiłkowały się zdjęciami potwierdzające obserwacje, a działo się to na przestrzeni kilku lat. Tragiczny wg niektórych recenzujących stan wolier i wybiegów, bałagan i zły stan zwierząt. Ot choćby kopyta osiołków o których mówi artykuł niżej to nie jest kwestia świeża, a przynajmniej ciągnie się od 2015 (z tego okresu znalazłem najstarsze zdjęcia ich przerośniętych kopyt i zwracanie na to uwagi przez zwiedzających).
Niestety dziwnym trafem ZOO w Kadzidłowie, po wczorajszej interwencji wyłączyło możliwość przeglądania i umieszczania recenzji na ich FP, więc są już niedostępne, ale ostały się w innych miejscach internetu – polecam materiały przy 1 i 2gwiazdkowych opiniach Trip Advisor, recenzjach Google i obejrzenie filmów zwiedzających zamieszczone na Youtube. Można się przekonać na własne oczy jak to mogło wyglądać.
Sprawa ta jest o tyle ciekawa, że przynajmniej ja nie znam przypadku interwencji tego typu w zarejestrowanym, polskim ogrodzie zoologicznym. To takich tematów podchodzono jak do jeża – coś się ruszyło w dobrą stronę.